i tak już prawie 24 godziny w jednym pociągu...krajobrazy za oknem, mili współtowarzysze, nauka gry w Duraka przez małego Jasze... tak mijał nam czas.
Babuszki zarabiające na sprzedaży jedzenia wygłodniałym pasażerom dalekobieżnych pociągów, dzieci tarzające się na zakurzonych przydomowych podwórkach, oparci o laski pasterze wypasający bydło na bezkresach stepów... takie krajobrazy towarzyszą nam już od kilku tysięcy kilometrów.
Krajobraz stepów, przestrzeń, której nie jestem w stanie ogarnąć wzrokiem;