Czas do Khorogu. Pogoda nadal deszczowa, do tego przeszywający wiatr i chłód. Około 7 rano poszliśmy na terminal, by załatwić sobie transport. Miła niespodzianka - spotkaliśmy tu parę prawie rodaków, bo Słowaków z Koszyc - biedaki chodzili od tira do tira szukając transportu w Alichur i nikt nie chciał ich wziąć! Ponieważ jednak nas już tam znali, szef terminalu zapytał się tylko czego potrzebujemy i za 5 minut oświadczył, że o 12 dostaniemy dwie maszyny :) Kilka godzin czekania spędziliśmy na rozmowach ze Słowakami.
Szybko pożałowaliśmy naszej decyzji jechania do Khorogu tirem i to jeszcze z w ogóle nierozmownym kitajcem... załadowane, ciężkie auto jechało z prędkością 15-20km/h! Pierwsze 100 km, do Alichur, pokonaliśmy w 4,5 godz! tu była krótka przerwa na obiad w przydrożnym cafe, gdzie można zjeść michę kartoszków z mięsem i chlebem za 13 TJS (za 2 os). Pożegnaliśmy się tu ze Słowakami, którzy mieli niebawem wysiadać (na wysokości Bulunkul).
Jechaliśmy do 1 w nocy. Tu kierowcy zarządzili postój na spanie. Ruszyliśmy ponownie o 7 rano i po 3 godzinach byliśmy w Shitan - 60 km od Khorogu. Tu musieliśmy niestety opuścić nasz dotychczasowy środek transportu i przesiedliśmy się w taxi, która za 50 TJS (2os) zawiozła nas pod bazar w Khorogu. Równo 24 godziny zajęło nam przejechanie 320 km odcinka Pamir Highway! polecamy ;)